Dzisiaj w szkole

Jutro w pracy!

"NIE SAMĄ SZKOŁĄ UCZEŃ ŻYJE"

Przedstawiamy kolejnego „Technika z Pasją” – Adriana Fornalika z klasy IV B, którego najlepiej chyba zna pani Mariola Dembska z powodu częstych odwiedzin szkolnej biblioteki. Adrian dał się w tym roku poznać jako autor opowiadania zamieszczonego w tomie konkursowym „Pchnięci Inspiracją” w ramach turnieju „Misja – książka!” oraz wierszy zgłoszonych do konkursu organizowanego przez Wydział Filologii Polskiej UAM w Poznaniu. Adrian jest zapalonym czytelnikiem – jednak oprócz tego, że pochłania niesamowite ilości książek, jego drugą pasją jest… parzenie herbaty. Zapytany o początki przygody z literaturą, przyznał, że do czytania przekonali go w dzieciństwie rodzice. Książki towarzyszyły mu od najmłodszych lat – jak tylko sięga pamięcią, po prostu lubił czytać. W szkole podstawowej pochłaniał serię przygód Harry’ego Pottera, potem przyszedł czas na Tolkiena i coraz trudniejsze lektury. Czytanie książek nabrało tempa w gimnazjum. Adrian przyznał, że podczas lektury nic nie jest w stanie go od niej oderwać – często czyta w drodze. „Zdarzyło się, że prawie wpadłem pod samochód, gdyż tak byłem zaczytany” – wspomina. Adrian najchętniej sięga po książki z gatunku fantasy, ale też darzy wielka estymą literaturę polską i rosyjską. Zapytany o ulubione epoki literackie, przyznał: „Są dwie: romantyzm i pozytywizm”. Spośród polskich pisarzy bardzo wysoko ceni Aleksandra Fredrę, który intryguje go swoją odrębnością na tle poważnego polskiego romantyzmu. Poproszony o to, by wymienił najważniejsze dla niego książki, wskazał „Mistrza i Małgorzatę” Bułhakowa, „Wesele” Wyspiańskiego, „Kosogłos” Collins, „Śluby panieńskie” Fredry i „Kordiana” Słowackiego. Rozmawiając o kanonie lektur szkolnych, Adrian podkreślił, że jego zdaniem „nie powinno się wymuszać lektur, lepiej byłoby, gdyby istniała większa dowolność w doborze książek omawianych w szkole”. Dodał: „Czytanie książek to sprawa bardzo intymna. Każdy ma inne potrzeby lekturowe”. Na pytanie, co zyskuje dzięki książkom, odrzekł: „Chcę być inteligentny, wzbogacać swoją wiedzę, język, wyobraźnię. – żartobliwie dodaje: Znajomością książek można zaimponować, zaszpanować. Poza tym czytanie dostarcza mi rozrywkę, przyjemność”. Pytany, co sądzi o filmowaniu książek, stwierdził: „Bardzo dobrze, że podejmuje się próby przenoszenia literatury na ekran, jednak nie zawsze efekty są udane. Słyszałem, że wkrótce w Hollywood będzie filmowy „Mistrz i Małgorzata” - trochę boję się tej ekranizacji. Nie chciałbym, aby zrobiono z tej ważnej powieści cukierkowej opowiastki w stylu hollywoodzkim. Choć oczywiście – im więcej prób, tym większe szanse na sukces”. Adrian zaznaczył, że spośród polskich reżyserów dokonujących adaptacji dzieł literackich ceni Wajdę i Hoffmana, których uważa za mistrzów tej sztuki. Adrian nie tylko jest odbiorcą literatury, ale też twórcą. Opowiadając o początkach pisania, zwraca uwagę: „Mam bogata wyobraźnię – i tak było zawsze. Już w przedszkolu wymyślałem swój świat, alternatywny do istniejącego. Potem zacząłem go opisywać. W piątej klasie szkoły podstawowej chciałem napisać swoją książkę, ale wówczas nie starczyło mi cierpliwości. Potem pisałem opowiadania, w których przedstawiałem świat ze swojej wyobraźni. Cały czas nad tym pracuję. Rozbudowuję fabułę, tworzę mapy, osie czasu, opisy miejsc. Nieustannie powstają nowe elementy tego świata”. Adrian pisze także wiersze – do poezji „zaraziła” go polonistka w gimnazjum. Wówczas powstał też jego pierwszy wiersz. Tworzenie wierszy Adrian traktuje bardzo osobiście. Podkreśla, że nie lubi pisać na zamówienie – skonstruowanie wiersza musi wypływać z potrzeby chwili, a nie z konieczności, nakazu. Zapytany, co mu daje pisanie poezji, odparł” „Czystą przyjemność, której nie można z niczym porównywać. Spełnienie”. Adrian może poszczycić się także talentem oratorskim, który dotychczas miał okazję wykazać podczas uroczystości weselnych, na których wygłaszał mowy. Ogromną pasją Adriana jest także herbata. To oryginalne zainteresowanie narodziło się w gimnazjum, kiedy organizowano Dzień Europejski, a klasa Adriana przygotowywała prezentację na temat Wielkiej Brytanii. Odtąd zaczęło się drążenie tematu – poznawanie sposobów parzenia herbaty, rozróżnianie gatunków i historii tego napoju. Adrian zdeklarował, że jego ulubioną jest biała herbata z gatunku Pai Mu Tan. Adrian zdecydowanie stoi na stanowisku wyższości herbaty nad kawą – i łącząc pasje literackie z drugim zainteresowaniem – jest w trakcie pisania powieści pt. „Wojna między kawą a herbatą”. Zdradzając ogólny zarys fabuły swojego utworu, powiedział: „Historia opiera się na wzorcu „Iliady” Homera. W mojej książce starożytni bogowie nie piją jednak ambrozji, tylko herbatę, czasem kawę. Podczas gdy kawa daje życie, herbata ma moc kształtowania charakteru”. Adrian zdradził, że marzy, by w przyszłości założyć własną działalność. Pragnie prowadzić swoją herbaciarnię, która stałaby się kultowym miejscem, gdzie można nie tylko rozkoszować się różnymi gatunkami herbaty, ale także czytać książki, spotykać się z pisarzami, rozmawiać o fascynacjach literackich. Adrian dodaje: „Chciałbym na nowo ożywić ducha herbaciarni wzorowanych na miejscach z okresu dwudziestolecia międzywojennego”. Życzymy Adrianowi realizacji planów!

Zdjęcia wykonane i udostępnione przez Jana Jędrzejczaka.