"NIE SAMĄ SZKOŁĄ UCZEŃ ŻYJE" (odc. 24)
Przed Wami kolejna odsłona serii Technicy z Pasją. Bohaterem tego odcinka jest wyjątkowy uczeń klasy III A - Adam Koliński, którego cechuje otwartość wobec świata i ludzi, optymistyczne nastawienie do życia i niezwykle wysoka kultura osobista. Adam jest wielbicielem muzyki i jak opowiada: "Moją pasją jest gra na gitarze - nieważne jakiej, istotne, żeby miała struny i dało się ją nastroić. Swoją przygodę z tym instrumentem zacząłem mniej więcej siedem lat temu, po tym jak zobaczyłem w szkole podstawowej (tyle już minęło?!) mojego przyjaciela grającego na gitarze klasycznej. Stwierdziłem, że brzmi to bardzo fajnie i też chciałbym spróbować. W momencie, w którym to uczyniłem, wpadłem po uszy i tak gra stała się moją pasją". Adam zapytany o szczegóły, relacjonuje: "Pierwszą moją gitarą był tzw “klasyk”, który towarzyszy mi po dziś dzień i do którego mam ogromny sentyment. Początki nie były łatwe, spędziłem trochę czasu, próbując uczyć się samemu, jednak nadszedł moment zapisania się na lekcje nauki gry na gitarze. Wtedy zacząłem czynić też ogromne postępy. Tak to trwało aż do momentu, kiedy doszedłem do wniosku, że dalej jestem w stanie uczyć się już samemu, gdyż wszelkie podstawy - a nawet i trochę więcej - zostały mi już przekazane. Powróciłem do nauki w domu, tym razem jednak będąc bardziej doświadczonym, nauki bardziej efektywnej. Na tym etapie pojawiła się pierwsza myśl założenia zespołu. Mówiąc szczerze - udało się założyć, lecz nie przetrwał próby czasu. Samoukiem jestem do teraz, szlifuję zarówno swoją technikę, jak i wiedzę teoretyczną. Gra na gitarze, a raczej sama muzyka jest tym, co mnie przepełnia. Jest nieodzownym elementem mojego życia; tym, co mnie napędza i daje siłę, by iść dalej. Nie tylko grając, lecz również tworząc muzykę czuję, że wyrażam w ten sposób całego siebie. Często zdarza się, że wracając do domu komunikacją miejską ze słuchawkami w uszach, po prostu z własnego roztrzepania (artyści już tak mają) nie włączę żadnego utworu. Wówczas zdarza się, że w mojej głowie pojawia się nowa, własna muzyka. Staram się wtedy jak najdokładniej zapamiętać rytm, dźwięki, aby po powrocie rzucić wszystko przy wejściu do domu, chwycić za gitarę i wziąć się do grania nowo powstałej melodii (wielu z nich - niestety - nie dane było dotrwać do ostatniego etapu)". Adam zapytany, czy wiąże przyszłość z muzyką, odparł: "Na chleb nią raczej nie zarobię, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. To jest mój mały świat, w którym się zamykam, gdy mam gorsze dni, natomiast w te lepsze - wychodzę z nim na zewnątrz, grając i śpiewając ze znajomymi na ogniskach, małych imprezach czy podczas zwykłych spotkań. Tak właśnie widzę siebie w przyszłości z muzyką. Po prostu - wśród znajomych, dobrze się bawiąc śpiewając klasyki polskiego rocka przy grillu bądź wspomnianym ognisku". Adam jeszcze dodaje: "A co z przyjacielem, który zaszczepił we mnie tę miłość? Odkąd chwyciłem tylko gitarę po raz pierwszy, regularnie, do teraz spotykamy się z naszymi instrumentami i urządzamy najzwyklejsze w świecie jam session". Podziwiamy talent i pasję, Adamie!